14 stycznia 2025
W internecie jest wszystko... nawet skan prawie dwustuletniej książki o hodowli owiec... a po co taka książka?
Cóż, chcąc pisać historię betlejemskich pasterzy uznałem, że muszę się dowiedzieć czegoś o ich pracy. Problem w tym, że ta praca dwa tysiące lat temu prawdopodobnie wyglądała trochę inaczej niż teraz.
Musiałem więc sięgnąć jak najdalej w przeszłość i szukałem informacji o tym, jak hodowla owiec wyglądała w dawnych czasach. W ten sposób trafiłem na książkę pana Kurowskiego, którego styl pisarski bardzo mi do gustu przypadł, tak że prawie całą ją przeczytałem 😊
Wszystko co w mojej powieści "Laska i kij" dotyczy pasterzy i owiec jest zaczerpnięte albo inspirowane wiedzą pana Kurowskiego, któremu niniejszym dziękuję. Choć oczywiście moja książka nie skupia się na owcach, tylko na Bożym Narodzeniu.
Zainteresowanych odsyłam do Repozytorium Cyfrowego Instytutów Naukowych po ten i inne skarby (rcin.org.pl). Dla smaku cytat z pana Kurowskiego
"Otóż to są przymioty dobrego owczarza. Teraz wam przedstawię w ogólności poczém go to poznać można; oraz poczém odrazu się poznaje owczarz zły, czyli fuszer, jacy na nieszczęście najczęściej się trafiają. Nasamprzócl uważam za fuszera owczarza, do którego owczarni gdy wejdę, powietrze tak mnie w oczy szczypie, iż mi aż łzy wyciska. Powtóre. Nie lepszy jest od pierwszego ten, do którego owczarni gdy się wejdzie nie podczas nadawania paszy, owce z całego gardła beczeć poczynąją: jest to bowiem niemylny dowód, że nie zachowuje pewnego porządku w pasieniu owiec."
(aha, pan Kurowski najwyraźniej był jednym z pierwszych self-publisherów bo dalej na stronach tytułowych pisze, że wydano nakładem własnym autora 😉)