2 min czytania

Światłoczułość - słowa, słowa, słowa

#literature#reviews

"(...)

  • Cóż czytasz, mości książę?
  • Słowa, słowa, słowa..."

Nie jestem literaturoznawcą więc może to dlatego nie umiem tego ocenić... co więcej może to kwestia osobistych preferencji. Chodzi mianowicie o niektóre komentarze pod moją recenzją "Światłoczułości" (na grupie), które wskazywały, że przecież styl Jarno to jakby mieszanka Małeckiego i Myśliwskiego.

"Traktat o łuskaniu fasoli" jeszcze przede mną ale Małeckiego już trochę poczytałem. I cóż, powiedziałbym raczej że podobieństw zbyt wielu nie ma jeśli chodzi o styl. Ale może do tego trzeba właśnie być literaturoznawcą. Jak dla mnie Jarno (czyli Mróz), nawet jeśli inspirował się Myśliwskim, utworzył jednak coś unikalnego. Opowiedział historię w taki sposób, że trudno jest obok niej przejść obojętnie.

Małecki w "Horyzoncie" podobał mi się dlatego, że porusza ważne tematy, ale z kolei w "Dżozefie" to już nie wiem co miałoby mi się podobać. Jasne, odniesienia do Conrada są ciekawe, oryginalny jest sposób przeskakiwania pomiędzy rzeczywistością a surrealizmem, między narracją głównego bohatera a "wspomnieniami" towarzysza ze szpitala. Przy tym wszystkim jednak nie czuję zupełnie tej powieści. Może powinienem poczytać Małeckiego więcej żeby zrozumieć dlaczego jego twórczość miałaby być "z wyższej półki" w porównaniu z Jarno? Jest on interesującym autorem ale jego styl nie bardzo mi odpowiada. Więc może jednak kwestia osobistych preferencji.

Wróć do bloga
Udostępnij ten wpis swoim znajomym

Podobał Ci się ten wpis?

Zapisz się na newsletter i otrzymaj darmowy esej "Odbicie umysłu"

Pobierz darmowy esej